P o l s k i e W i e ś c i

Saturday, June 28, 2014

Radosław Sikorski i Jacek Rostowski

Radosław Sikorski: Znasz to? Przychodzi pan Jacek do burdelu.
Jacek Rostowski: Pan Jacek?
RS: Tak.
JR: A może pan Radek? [śmiech] No, mówisz.
RS: A burdelmama mówi: Panie Jacku, pan już dzisiaj trzeci raz.
JR: [śmiech]
RS: Ku..., przez tę sklerozę to się zapie... na śmierć.
JR: Piękne [śmiech].

RS: Słyszałem dziś kawał. Agencja towarzyska, oferta promocyjna, cennik. Szef agencji mówi: "Panowie, blow job - 25 złotych. Anal job - 35 złotych. To bardzo przystępnie". 
JR: To bardzo przystępnie.
RS: Klient pyta: a klasyczne pie...nie? A szef burdelu odpowiada: klasyczne nie jest jeszcze w ofercie, bo niestety jestem jeszcze sam.
JR: [śmiech] Ja bym właśnie taki opowiadał, że przychodzi do burdelu facet i prosi o najchudsządziewczynę. Jedną z najchudszych, wysoką... Gdy dziewczyna się pojawia, klient mówi: proszę jej włożyć obrożę.
RS: Obrożę?
JR: Obrożę. Reks! [woła psa] A ta cała zdenerwowana. Burdelmama zdenerwowana. Reks, widzisz? Jak nie będziesz jadł, będziesz tak wyglądać.

1352 zł za kolację Sikorskiego i Rostowskiego zapłacili podatnicy. Za "zbyt drogie wino" płacił szef MSZ


"Żeby nie było niedomówień. Kolacja Sikorski-Rostowski była służbowa, ale min. @sikorskiradek zapłacił z własnych środków za zbyt drogie wino" - napisał na Twitterze rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski.
Politycy PO przekonywali, że kolacja Sikorski-Rostowski miała charakter prywatny. Jednak rachunek za zupę z dyni, polędwicę wołową, foie gras i comber z królika wystawiono na MSZ. Jak przekazało tydzień temu MSZ, rachunek wyniósł 1352,25 zł i został uregulowany z budżetu resortu.


Resort tłumaczył, że spotkanie było służbowe, a w czasie niego padła "propozycja objęcia placówki w Paryżu przez posła Jacka Rostowskiego".


plakaty Ruchu Higieny Moralnej w Warszawie


Okładka tygodnika Do Rzeczy - 27/2014 (075)


No comments:

Post a Comment