We wrześniu ruszy budowa strategicznej dla bezpieczeństwa energetycznego kraju inwestycji terminalu LNG. Przez długie lata trudno było przeforsować politycznie budowę nawet tego jednego. Teraz okazuje się, że możemy mieć dwa gazoporty: terminal LNG (gaz skroplony) w Świnoujściu i terminal CNG (gaz sprężony) nad Zatoką Pucką. Pierwszy buduje Polskie LNG należące do państwowego Gaz-Systemu. Drugi chce realizować Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG). Projekt znajduje się na razie w fazie studialnej. Jego wartość to 800 mln zł.
Dlaczego PGNiG przygotowuje się do realizacji drugiego terminalu w Polsce o wydajności od 0,5 do 1,5 mld m sześc. rocznie, podczas gdy moce gazoportu w Świnoujściu (5 mld m sześc. początkowo) będą wykorzystane w części i to dzięki kontraktowi, jaki PGNiG ma z firmą Quatargas na dostawy 1,5 mld m sześc. gazu rocznie.
- Infrastruktura do odbioru CNG w Zatoce Puckiej uzupełniałaby zaopatrzenie Trójmiasta w gaz i stworzyłaby możliwość jego dostaw dla projektów energoelektrycznych mogących powstać w regionie - mówi Joanna Zakrzewska, rzecznik PGNiG. Energa,
Grupa Lotos oraz PGNiG podpisały w ubiegłym roku umowę w sprawie studium wykonalności elektrociepłowni gazowej o mocy 200 MW. Termin jej uruchomienia to jesień 2013 r. Będzie ona potrzebowała 700 mln m sześc. paliwa rocznie. Nadwyżki gazu trafią do krajowego systemu przesyłowego. Terminal CNG nad Zatoką Pucką będzie mógł też współpracować z budowanym w Kosakowie magazynem gazu.
No comments:
Post a Comment