Niezależność energetyczną Estonia zawdzięcza łupkom z ropą. I teraz Tallin jest w awangardzie kolejnej rewolucji energetycznej, jaką szykują Amerykanie, którzy do branży naftowej przenoszą metody wydobycia gazu z łupków.
- To może być kolejna rewolucja. Już daliśmy pierwsze koncesje na poszukiwanie takich złóż - przyznał Paweł Poprawa z Państwowego Instytutu Geologicznego, gdy dwa tygodnie temu na konferencji w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych pytaliśmy go o perspektywy wydobycia ropy naftowej z tzw. łupków bitumicznych.
Chodzi o pokłady skalne zawierające kerogen - substancje organiczne sprzed setek milionów lat, które zaczęły się przekształcać w ropę naftową i gaz. Ale te procesy pozostały na tak wczesnym etapie, że kerogen nazywa się "niedojrzałą ropą". Jej zasoby na świecie są trzy razy większe od zasobów normalnej ropy i już od dziesiątków lat na świecie próbowano wydobywać ropę z łupków. Z małym powodzeniem, bo trzeba było budować kopalnie odkrywkowe lub drążyć głębokie szyby, by wydobyć te skały na powierzchnię, a potem poddawać skomplikowanej obróbce. Inną metodę opracował niedawno Shell, który wydobywa ropę, rozgrzewając pod ziemią pokłady łupków bitumicznych.
Teraz może dojść do przełomu. Kilka lat temu Amerykanie opracowali innowacyjne metody wydobycia gazu ze skał łupkowych, w których pradawne substancje organiczne już zmieniły się w gaz. W tym celu robi się specjalne wiercenia i wtłacza pod ziemię pod wysokim ciśnieniem mieszaninę wody, piasku i odrobiny chemikaliów, by "rozluźnić" skały, z których drobnymi szczelinami wydobywa się wtedy gaz. Efekt był piorunujący: w USA gwałtownie wzrosło wydobycie gazu i Stany Zjednoczone od dwóch lat stały się jego największym producentem na świecie, a w Ameryce gaz jest trzy razy tańszy niż w Europie.
Kilka tygodni temu Amerykanie ujawnili, że zaadaptowali metody eksploatacji gazu łupkowego do wydobycia ropy z łupków bitumicznych. - Zmieniliśmy całkowicie przemysł gazowy, i nie zdziwiłbym się, jeśli za kilka lat zmienimy także biznes naftowy - powiedział agencji AP Aubrey McClendon, szef firmy Chesapeake Energy, która jest potentatem gazu łupkowego. Od dwóch lat firma ta eksploatuje złoża łupków bitumicznych Bakken w Dakocie Północnej i dzięki temu wydobycie ropy w USA wzrosło - pierwszy raz od 23 lat! Kosztuje to drożej niż eksploatacja zwykłych złóż ropy? - Ale i tak taniej niż wydobycie z podmorskich złóż w Zatoce Meksykańskiej - twierdzi Mark Papa, szef firmy EOG Resources, która pierwsza wykorzystała wiercenia stosowane przy gazie łupkowym. Takich firm przybywa i bezrobocie w Dakocie Północnej wynosi tylko 3,8 proc., podczas gdy średnia w USA to 9 proc.
Gra idzie o wielką stawkę, bo według geologów zasoby ropy z łupków bitumicznych w USA są nawet trzy razy większe niż konwencjonalne złoża Arabii Saudyjskiej. Za pięć lat z Bakken i innych pól łupków bitumicznych będzie można wydobywać 100 mln ton ropy rocznie - więcej niż dziś z Zatoki Meksykańskiej. A za 10 lat ropa z łupków mogłaby zastąpić połowę dostaw ropy z importu, za którą USA w zeszłym roku zapłaciły 260 mld dol. Wtedy baryłka ropy kosztowała na Wall Street 78 dol., a teraz jest to już ponad 100 dol.
Wśród liderów tej nowej rewolucji naftowej jest Estonia. Na ten bałtycki kraj przypada dziś prawie 80 proc. światowego wydobycia łupków bitumicznych!
Stały się one symbolem niezależności Estonii. Pierwszą ich kopalnię już w 1916 r., ale eksploatacja na większą skalę zaczęła się, gdy Estonia zdobyła niezależność po rozpadzie imperium rosyjskiego. W 1924 r. otwarto w Estonii elektrownię spalającą łupki bitumiczne, a siedem lat później rafinerię wytwarzającą paliwa z tych skał. Gdy na podstawie paktu Ribbentrop-Mołotow w 1940 r. Związek Sowiecki zajął państwa bałtyckie, zachował estońskie elektrownie na łupki. I ponownie stały się one podstawą niezależność energetycznej Estonii, gdy odzyskała niepodległość po rozpadzie Związku Sowieckiego.
Państwowa firma energetyczna Eesti Energia, znana na świecie jako Enefit, w elektrowniach opalanych łupkami z własnych kopalni wytwarza 97 proc. prądu zużywanego w Estonii. Po odzyskaniu niepodległości Tallin dbał też o modernizację i rozwój tych wyjątkowych elektrowni.
W styczniu Enefit podpisał kontrakt za niemal 1 mld euro z francuskim koncernem Alstom, który ma zaprojektować i zbudować dwa bloki energetyczne na łupki o mocy 300 MW każdy, spełniające nowe wymogi UE o ograniczeniu emisji CO2. Będą je budować pracownicy polskiej spółki Alstom.
Ze swoimi patentami Estończycy ruszyli też w świat. Trzy lata temu podpisali porozumienie o eksploatacji łupków bitumicznych i budowie opalanej nimi elektrowni w Jordanii, która ma jedne z największych w świecie pokładów takich skał. A na początku marca Enefit podpisał umowę o przejęciu wszystkich akcji amerykańskiej spółki Oil Shale Exploration Company, posiadającej złoża łupków bitumicznych w stanie Utah. Już w połowie marca transakcję zaakceptował Komitet ds. Inwestycji Zagranicznych w USA. Za cztery lata Estończycy mają przygotować złoża w Utah do eksploatacji, a potem zbudować zakład produkujący z łupków prawie 3 mln ton paliw rocznie.
Opłaci się? - Tak, jeśli ropa będzie kosztować ponad 60 dol. za baryłkę - uważa szef Enefit Sandor Liive, cytowany przez AFP. Swojej przyszłości estońska firma nie wiąże tylko z energetyką. - Pracujemy nad technologią, która pozwoli stosować w autach paliwa z łupków bitumicznych - stwierdził Liive.
Mniej entuzjazmu ma Komisja Europejska. W czwartek Bruksela zapowiedziała, że weźmie pod lupę plany Tallina, który chce przyznać nowym elektrowniom na łupki do 75 mln euro pomocy publicznej rocznie. Estonia tłumaczy, że inaczej nie zapewni sobie bezpieczeństwa energetycznego, bo jest odcięta od innych państw UE. Ale komisarz Joaquin Almunia obawia się, że plany Estonii mogą zniechęcać do inwestycji w inne technologie energetyczne i naruszyć zasady konkurencji, bo wsparcie dostanie tylko operator elektrowni na łupki. A według Almunii "łupki bitumiczne to jedno z paliw o największej intensywności CO2 i właściwie poza Eesti Energia żaden producent prądu na świecie nie używa ich na szeroką skalę".
Czy Tallin obroni swoje plany, a Alstom przekona KE, że zaprojektuje elektrownię zgodną z wymogami UE? Jeśli nie, to Estonia będzie musiała zastąpić swoje łupki gazem z Rosji. Ale jeśli Tallin obroni łupki, a zapowiedzi kolejnej amerykańskiej rewolucji energetycznej ziszczą się, to Estonia będzie odcinać kupony od swojego uporu.
Chodzi o pokłady skalne zawierające kerogen - substancje organiczne sprzed setek milionów lat, które zaczęły się przekształcać w ropę naftową i gaz. Ale te procesy pozostały na tak wczesnym etapie, że kerogen nazywa się "niedojrzałą ropą". Jej zasoby na świecie są trzy razy większe od zasobów normalnej ropy i już od dziesiątków lat na świecie próbowano wydobywać ropę z łupków. Z małym powodzeniem, bo trzeba było budować kopalnie odkrywkowe lub drążyć głębokie szyby, by wydobyć te skały na powierzchnię, a potem poddawać skomplikowanej obróbce. Inną metodę opracował niedawno Shell, który wydobywa ropę, rozgrzewając pod ziemią pokłady łupków bitumicznych.
Teraz może dojść do przełomu. Kilka lat temu Amerykanie opracowali innowacyjne metody wydobycia gazu ze skał łupkowych, w których pradawne substancje organiczne już zmieniły się w gaz. W tym celu robi się specjalne wiercenia i wtłacza pod ziemię pod wysokim ciśnieniem mieszaninę wody, piasku i odrobiny chemikaliów, by "rozluźnić" skały, z których drobnymi szczelinami wydobywa się wtedy gaz. Efekt był piorunujący: w USA gwałtownie wzrosło wydobycie gazu i Stany Zjednoczone od dwóch lat stały się jego największym producentem na świecie, a w Ameryce gaz jest trzy razy tańszy niż w Europie.
Kilka tygodni temu Amerykanie ujawnili, że zaadaptowali metody eksploatacji gazu łupkowego do wydobycia ropy z łupków bitumicznych. - Zmieniliśmy całkowicie przemysł gazowy, i nie zdziwiłbym się, jeśli za kilka lat zmienimy także biznes naftowy - powiedział agencji AP Aubrey McClendon, szef firmy Chesapeake Energy, która jest potentatem gazu łupkowego. Od dwóch lat firma ta eksploatuje złoża łupków bitumicznych Bakken w Dakocie Północnej i dzięki temu wydobycie ropy w USA wzrosło - pierwszy raz od 23 lat! Kosztuje to drożej niż eksploatacja zwykłych złóż ropy? - Ale i tak taniej niż wydobycie z podmorskich złóż w Zatoce Meksykańskiej - twierdzi Mark Papa, szef firmy EOG Resources, która pierwsza wykorzystała wiercenia stosowane przy gazie łupkowym. Takich firm przybywa i bezrobocie w Dakocie Północnej wynosi tylko 3,8 proc., podczas gdy średnia w USA to 9 proc.
Gra idzie o wielką stawkę, bo według geologów zasoby ropy z łupków bitumicznych w USA są nawet trzy razy większe niż konwencjonalne złoża Arabii Saudyjskiej. Za pięć lat z Bakken i innych pól łupków bitumicznych będzie można wydobywać 100 mln ton ropy rocznie - więcej niż dziś z Zatoki Meksykańskiej. A za 10 lat ropa z łupków mogłaby zastąpić połowę dostaw ropy z importu, za którą USA w zeszłym roku zapłaciły 260 mld dol. Wtedy baryłka ropy kosztowała na Wall Street 78 dol., a teraz jest to już ponad 100 dol.
Wśród liderów tej nowej rewolucji naftowej jest Estonia. Na ten bałtycki kraj przypada dziś prawie 80 proc. światowego wydobycia łupków bitumicznych!
Stały się one symbolem niezależności Estonii. Pierwszą ich kopalnię już w 1916 r., ale eksploatacja na większą skalę zaczęła się, gdy Estonia zdobyła niezależność po rozpadzie imperium rosyjskiego. W 1924 r. otwarto w Estonii elektrownię spalającą łupki bitumiczne, a siedem lat później rafinerię wytwarzającą paliwa z tych skał. Gdy na podstawie paktu Ribbentrop-Mołotow w 1940 r. Związek Sowiecki zajął państwa bałtyckie, zachował estońskie elektrownie na łupki. I ponownie stały się one podstawą niezależność energetycznej Estonii, gdy odzyskała niepodległość po rozpadzie Związku Sowieckiego.
Państwowa firma energetyczna Eesti Energia, znana na świecie jako Enefit, w elektrowniach opalanych łupkami z własnych kopalni wytwarza 97 proc. prądu zużywanego w Estonii. Po odzyskaniu niepodległości Tallin dbał też o modernizację i rozwój tych wyjątkowych elektrowni.
W styczniu Enefit podpisał kontrakt za niemal 1 mld euro z francuskim koncernem Alstom, który ma zaprojektować i zbudować dwa bloki energetyczne na łupki o mocy 300 MW każdy, spełniające nowe wymogi UE o ograniczeniu emisji CO2. Będą je budować pracownicy polskiej spółki Alstom.
Ze swoimi patentami Estończycy ruszyli też w świat. Trzy lata temu podpisali porozumienie o eksploatacji łupków bitumicznych i budowie opalanej nimi elektrowni w Jordanii, która ma jedne z największych w świecie pokładów takich skał. A na początku marca Enefit podpisał umowę o przejęciu wszystkich akcji amerykańskiej spółki Oil Shale Exploration Company, posiadającej złoża łupków bitumicznych w stanie Utah. Już w połowie marca transakcję zaakceptował Komitet ds. Inwestycji Zagranicznych w USA. Za cztery lata Estończycy mają przygotować złoża w Utah do eksploatacji, a potem zbudować zakład produkujący z łupków prawie 3 mln ton paliw rocznie.
Opłaci się? - Tak, jeśli ropa będzie kosztować ponad 60 dol. za baryłkę - uważa szef Enefit Sandor Liive, cytowany przez AFP. Swojej przyszłości estońska firma nie wiąże tylko z energetyką. - Pracujemy nad technologią, która pozwoli stosować w autach paliwa z łupków bitumicznych - stwierdził Liive.
Mniej entuzjazmu ma Komisja Europejska. W czwartek Bruksela zapowiedziała, że weźmie pod lupę plany Tallina, który chce przyznać nowym elektrowniom na łupki do 75 mln euro pomocy publicznej rocznie. Estonia tłumaczy, że inaczej nie zapewni sobie bezpieczeństwa energetycznego, bo jest odcięta od innych państw UE. Ale komisarz Joaquin Almunia obawia się, że plany Estonii mogą zniechęcać do inwestycji w inne technologie energetyczne i naruszyć zasady konkurencji, bo wsparcie dostanie tylko operator elektrowni na łupki. A według Almunii "łupki bitumiczne to jedno z paliw o największej intensywności CO2 i właściwie poza Eesti Energia żaden producent prądu na świecie nie używa ich na szeroką skalę".
Czy Tallin obroni swoje plany, a Alstom przekona KE, że zaprojektuje elektrownię zgodną z wymogami UE? Jeśli nie, to Estonia będzie musiała zastąpić swoje łupki gazem z Rosji. Ale jeśli Tallin obroni łupki, a zapowiedzi kolejnej amerykańskiej rewolucji energetycznej ziszczą się, to Estonia będzie odcinać kupony od swojego uporu.
No comments:
Post a Comment